Arisland - Seter Irlandzki Mahoniowy, Jadwiga Konkiel


Nowości   |   Historia   |   Nasze Psy   |   Szczenięta   |   Mioty   |   Wystawy   |   Championy

Galeria   |   Literatura   |   Potomstwo Naszych Reproduktorów   |   Setery w Polsce   |   Setery w USA

Sędziowanie   |   Polski Owczarek Nizinny   |   Zespół Unikat   |

Linki   |   Kontakt   |   Księga Gosci












Nie tylko czeski fousek

    Wielu myśliwych, którzy chcą kupić wyżła, zwraca się do mnie z pytaniem, czy rzeczywiście wyżeł czeski jest tak rewelacyjny. Wiadomości te uzyskali z książki Jerzego Błażeja Wilskiego pt;” Zrozumieć psa” i z broszury „Podstawy Łowiectwa” wydanej w 1994roku pod redakcją Kazimierza Białego.

Na naszym ubogim w literaturę myśliwsko-kynologiczną rynku, każda publikacja jest pożądana tym bardziej, że jest to zupełnie przyzwoity podręcznik dla nowo wstępujących do braci myśliwskiej adeptów. Jako sędzia wystawowy i sędzia prób pracy oraz myśliwy z długim stażem w PZŁ, zwróciłem uwagę na parę istotnych szczegółów, z którymi w żaden sposób zgodzić się nie mogę. Rzecz dotyczy przydatności poszczególnych ras psów myśliwskich do łowiectwa, w szczególności wyżłów, który to rozdział został opracowany przez Jerzego Błażeja Wilskiego.

Proszę nie uznawać tego jako krytykę pod adresem kolegi, gdyż zdaję sobie sprawę, jak trudno jest zrobić dokładną charakterystykę każdej z wielu ras psów myśliwskich. Niejeden myśliwy, który pracował z wyżłami, powie, że nawet w ramach jednej rasy tyle jest charakterów, ile psich indywidualności i nie sposób uogólnić, czy umiejętności psa w danej konkurencji wynikają z jego osobniczych i rasowych predyspozycji, czy może z umiejętności przewodnika.

Nie kwestionuję podziału na pewne rasowe specjalizacje poszczególnych ras do określonej pracy. Ale przejdźmy do szczegółów. Wychowałem się na książkach Gieżyńskiego, Frankiewicza, Hegendorfa i Dembinioka. W książkach tych autorów wszędzie są mniej lub bardziej dokładne charakterystyki psów myśliwskich, ale nie ma nigdzie takiej gloryfikacji czeskiego fouska jak w opracowaniach Jerzego Błażeja Wilskiego. Rozumiem, ze można wybitnie pokochać daną rasę, ale nie świadczy to wcale, że rasa ta jest najlepsza we wszystkich dziedzinach: w polu, lesie i na wodzie. Od lat na żadnych liczących się w Europie konkursach lub memoriałach, w tym na najbardziej prestiżowych, nie zauważyłem fousków, które święciłyby triumfy, jak należałoby oczekiwać po przeczytaniu charakterystyki rasy, opracowanej przez J.B.Wilskiego, w przeciwieństwie do wyżłów niemieckich krótko- i szorstkowłosych.

Tymczasem z charakterystyki rasy wynika, że tak doskonałego i wszechstronnego psa jak fousek nie znajdzie się wśród żadnej z innych ras wyżłów.

Dobrze jeśli młody myśliwy „liznął” już co nieco wiedzy na temat przydatności ras i ma pewne osobiste doświadczenia lub korzysta z doświadczeń starszych stażem kolegów. Jeśli jednak zawierzy informacjom podanym w książkach i kupi sobie np:fouska, to może się gorzko rozczarować. Tylko właśnie....gdzie go sobie kupi? Czytamy, że jest to rasa jeszcze nie ustabilizowana, co znaczy mniej więcej tyle, że nawet w Czechach, skądinąd kolebce tej rasy, nie wiadomo do końca co się urodzi nawet po najwybitniejszych rodzicach. Natomiast w Polsce istnieją trzy, może cztery hodowle, gdzie psy mają zaliczone próby polowe a rzadko konkursy, reszta to kanapowce lub podwórkowce i trudno o nich coś bliższego powiedzieć.

W dużo lepszej sytuacji znajdują się ci, co chcą sprawić sobie wyżła z ustabilizowanych ras. Myślę, ze nawet o seterach irlandzkich i angielskich można powiedzieć, że nie ma w tej chwili kłopotu z nabyciem szczeniąt po doskonałych eksterierowo rodzicach, mających niezłe osiągnięcia na próbach a nawet konkursach jesiennych. Osobiście znam myśliwych posiadających setery, którzy nie dość, ze zrobili z nimi championaty wystawowe, to i na konkursach za granica osiągnęli bardzo dobre sukcesy, a dwa z nich wystąpiły w jednym z najtrudniejszych w Europie memoriałów :Memoriale Karla Podhajskiego w Czechach, zajmując zupełnie dobre lokaty. Jeżeli już jestem przy seterach, rzeczywiście są to psy które dla nerwowego lub niedoświadczonego przewodnika mogą być zbyt trudne do ułożenia, ale należy dodać (o czym ani słowa w opracowaniach kolego Wilskiego), że raz dobrze ułożony seter będzie dobrze pracował do późnej starości, czego nie można powiedzieć o wielu wyżłach kontynentalnych .W zasadzie 10-letni wyżeł niemiecki, fousek, weimar czy mały minsterlander, to psy już stare.

Poruszając temat publikacji myśliwsko-kynologicznej uważam, że w naszej literaturze brak jest nowej, interesującej publikacji na temat wyżłów. Jest to duża grupa psów bardzo zróżnicowanych eksterierowo. Do tej pory nie doczekała się monografi na swój temat i to nie w formie broszury, ale w efektownie wydanej książce .Brakuje również ładnych, współczesnych, barwnych ilustracji psów. To co zostało pokazane w książce dla nowowstępujących myśliwych, to żenujące anatomiczne potworki!

Dlaczego pokazuje się młodym myśliwym wstrętne karykatury psów, zamiast uatrakcyjnić książkę zdjęciami aktualnych polskich championów? Książka taka stanowiłaby swoistą encyklopedię wiedzy o danej rasie, uzupełnioną np :historią tej rasy w Polsce. To smutne dla myśliwych, że nie ma u nas tradycji polowania z pięknymi, rasowymi i dobrze ułożonymi psami. Czyżby Austriacy, Czesi, Niemcy byli od nas lepsi?

Wśród braci myśliwskiej często zabiera się na polowania ledwie podrasowane, zabiedzone kundle lub eksperymentuje się krzyżowaniem np:jagteriera z jamnikiem lub wyżła krótkowłosego z posokowcem. A przecież teoretycznie wszyscy powinniśmy wiedzieć, że tylko racjonalna hodowla daje dobre wyniki w pracy z psem. Oczywiście nie można wymagać cudów od psa, którego zabieramy kilka razy w roku na polowanie. Z takim podejściem nie ma co marzyć, że nawet najwspanialszy wyżeł będzie w stanie rozwinąć i utrwalić swoje naturalne cechy, choćby był po wielokrotnych zwycięzcach polowych. Z drugiej strony ręce opadają, jak widzę pięknie pracujące psy oddane na kilka miesięcy w ręce zawodowego szkoleniowca a potem przyjedzie taki jeden z drugim, wypasioną terenówka z wykupioną połową sklepu z akcesoriami myśliwskimi – i wrzuci psa do auta nawet nie zainteresowawszy się co pies potrafi ,na jakie komendy reaguje i czego od niego można wymagać, a czego unikać. Takiemu bogatemu mądrali wydaje się, że skoro oddał swoje zwierzę w ręce profesjonalisty i odpowiednio dużo zapłacił, to pies ma obowiązek pracować jak robot, o każdej porze dnia i nocy, w każdych warunkach, najlepiej bez wytchnienia...

Nasza kultura kynologiczna pozostawia jeszcze wiele do życzenia ale sądzę że nadchodzi właściwy czas, aby w dążeniu do Europy nasze myśliwskie psy rasowe doczekały się nowych wartościowych publikacji, lepszego traktowania i nowych praw w polskim łowiectwie.

Jadwiga Konkiel