Arisland - Seter Irlandzki Mahoniowy, Jadwiga Konkiel


Nowości   |   Historia   |   Nasze Psy   |   Szczenięta   |   Mioty   |   Wystawy   |   Championy

Galeria   |   Literatura   |   Potomstwo Naszych Reproduktorów   |   Setery w Polsce   |   Setery w USA

Sędziowanie   |   Polski Owczarek Nizinny   |   Zespół Unikat   |

Linki   |   Kontakt   |   Księga Gosci












Czy hodowla rodowodowych psów się opłaca?

    Niektórzy ludzie aby zarobić, korzystają z pomysłów, które na pozór są łatwe, proste i przyjemne. Takim złotodajnym źródłem wydaje się być dla niektórych – hodowla psów! Wiele osób z hodowli psów rzeczywiście się utrzymuje, chociaż w większości przypadków osoby najlepiej w tym „biznesie” zarabiające nie należą do Związku Kynologicznego. Nie są również zarejestrowane w żadnym Urzędzie Skarbowym, a o hodowli mają takie pojęcie jak o opiece nad zwierzętami gospodarskimi.

Warunki w jakich przebywają u tych ludzi zwierzęta są często ledwie zadowalające, ale gdy nie dochodzi do jawnego znęcania się nad nimi lub do złamania prawa, wymiar sprawiedliwości jest bezsilny, bo nie ma przepisów zakazujących trzymania zwierząt i ich rozmnażania.

    W znacznej części takich „pseudohodowli” bo jak je inaczej nazwać, pies traktowany jest instrumentalnie jako towar który ma przynieść zysk. Jeżeli przestaje ten zysk przynosić – przestaje być potrzebny!

Problem ten obrazuje zamieszczone kiedyś, w Gazecie Wyborczej ogłoszenie: „Starsze psy z dochodowej hodowli tanio sprzedam, lub za dopłatą wymienię na szczeniaki, tylko suczki następujących ras – yorków, pudelków, labradorów, goldenów i amstafów” Niestety, tego typu hodowle istnieją dzięki temu, że ludzie poszukujący pieska, szukają okazji do nabycia taniego i w miarę rasowego szczeniaka.

To Państwo kupują psy z niewiadomego źródła od handlarzy na giełdach, od pośredników i potajemnie ze sklepów zoologicznych.

Temat tego artykułu brzmi ; „Czy hodowla rasowych psów się opłaca?” Tak! opłaca się .ale głównie takim właśnie rozmnażaczom!!!! Im wyżej postawiona poprzeczka, im lepsze warunki w hodowli, im wartościowsze zwierzęta, im więcej zaliczonych wystaw i odniesionych sukcesów na ringach – tym mniej zostaje w kieszeni!

Z drugiej strony trudno się dziwić, że psy rasowe są drogie i hodowca chce swoje szczenięta sprzedać za godziwe pieniądze?

Nie każdego stać na taką ekstrawagancję jak wieczne dokładanie? Hodowca, który ponosi przez lata ogromne nakłady finansowe zapewniając swoim zwierzętom jak najlepsze warunki do życia, profesjonalną opiekę weterynaryjną, doskonałej jakości karmę i środki pielęgnacyjne, chciałby mieć pewien komfort psychiczny, że w miarę szybko znajdzie nabywców na swoje szczenięta.

Tylko wtedy jest motywacja do ciągłego podwyższania sobie poprzeczki począwszy od sprowadzenia importów z najwybitniejszych światowych hodowli poprzez prezentowanie swojego pogłowia na wystawach w odległych niejednokrotnie krajach.

Nie miejcie Państwo złudzeń, że hodowla rozwija się dzięki handlarzom! To hodowcy pasjonaci dążą do poprawienia jakości pogłowia i to oni zabiegają o kontakty na całym świecie i promują rasę w mediach.

Handlarze tylko „odcinają kupony” od tego, co przez lata wypracują hodowcy i w momencie, gdy zostaną sprowadzone z zagranicy ciekawe psy i nieznana dotąd rasa stanie się modna, żerują na wzrastającym popycie!

Prawdziwy miłośnik rasy nie zważa na koszty, ale kryje swoje suki najwartościowszymi reproduktorami lub sprowadza ich zamrożone nasienie, przeprowadza swoim zwierzętom różne badania specjalistyczne, wykonuje zalecane testy psychiczne lub próby użytkowości i prezentuje swoje psy na wystawach. To wszystko kosztuje niemałe pieniądze!

W momencie gdy podaż (zwierząt teoretycznie rasowych ale bez papierów) przerośnie popyt i szczenięta przestaną się sprzedawać- rasa powoli ginie i marnieje. Natychmiast przestaje też być atrakcyjna dla handlarzy, bo skoro szczenięta nie znajdują nabywców i nie zarobią na siebie, to po co je produkować?

W takich momentach tylko nieliczni hodowcy, najbardziej zdeterminowani i zakochani w swojej rasie decydują się na posiadanie szczeniąt.

Nie należy do przyjemności zastanawianie się co zrobić z podrośniętymi szczeniętami i gdzie znaleźć dla nich odpowiednie domy, w końcu nawet za darmo? Dlaczego tak się dzieje?

Bo rozmnażacze stanowią konkurencję i w momencie gdy zapanuje moda na określone rasy, oferują „podobny towar” w nieograniczonej ilości, za połowę ceny lub jeszcze taniej. To, jakiej klasy i jakości jest to „towar” pozostaje sprawą drugorzędną, bo przeciętny nabywca i tak się na tym nie pozna, za to cieszy się, że dużo taniej nabył pieska podobnego do championa sąsiadów.

    Z okrutną prawdą (choć jak zwykle wyjątki się zdarzają) przychodzi zmierzyć się dość szybko, bo jeżeli nawet najbardziej ambitne i renomowane hodowle nie są w stanie wyeliminować u siebie niektórych wad genetycznych – cóż dopiero musi się dziać w takich pokątnych rozmnażalniach?

Krycia między sobą rodzeństwa, krycia suk dwa razy w roku dopóki dadzą radę rodzić, brak jakichkolwiek badań, brak właściwej socjalizacji nie mówiąc o zwykłym kontakcie z człowiekiem, zaniedbana sprawa odrobaczeń i szczepień profilaktycznych, stosowanie najtańszej bytowej karmy, pchły, alergie itd.

A jak wygląda ten wspaniały zarobek w hodowli z prawdziwego zdarzenia? Przeważnie odchowanie jednego miotu (6-7 sztuk) pokrywa koszty rocznego utrzymania 5-7 sztuk zwierząt .Pieniądze uzyskane ze sprzedaży kolejnego miotu pokrywają nam koszty opieki weterynaryjnej i wystaw, zakładając, ze zaliczamy ich kilkanaście w ciągu sezonu. Jeżeli szczenięta sprzedamy w miarę szybko (do 10-12 tyg. życia) i w kieszeni zostanie jeszcze trochę gotówki – możemy mówić o sporym szczęściu.

    Osoby nie znające realiów, często obawiają się kupić psa z rodowodem, uważając, że koszty jego zakupu są niebotyczne a nabywcy będą dodatkowo zobligowani do podpisania skomplikowanych umów.

Nabywca w żadnym wypadku nie ma obowiązku wystawiania zakupionego zwierzęcia (w przypadku umów zbyt radykalnych radzę po prostu zrezygnować!) Trudno jednak się dziwić, że ambitnemu hodowcy zależy aby jego zwierzęta były pokazywane.

Hodowla rasowych zwierząt tylko wtedy ma sens, gdy pomiędzy hodowcami istnieje określona rywalizacja. Jedynie poprzez porównywanie różnej jakości pogłowia możemy podejmować określone decyzje na temat poprawy eksterieru i cech psychicznych swoich psów.

Handlarzom na tym kompletnie nie zależy! Oni prowadza swój proceder bazując najczęściej na tzw:petach, czyli odrzutach z hodowli, a prościej mówiąc mniej wartościowych szczeniętach które na dobrą sprawę nigdy nie powinny być rozmnażane.

    W przypadku zakupu rodowodowych szczeniąt z udokumentowanego źródła mamy przynajmniej minimalną gwarancję jakości nabywanego zwierzęcia i pewną kontrolę nad hodowcą poprzez jego przynależność do Związku Kynologicznego i określone przepisami standardy.

Z moich lat praktyki jako hodowca wiem, że bywają wreszcie i takie sytuacje, gdy nauczony przykrym doświadczeniem potencjalny nabywca starannie omija handlarzy, ale nabędzie pieska od pani z sąsiedztwa, która swoją wypielęgnowaną, uroczą suczkę zdecydowała się pokryć „dla zdrowotności”, jak mówi.

Owa pani pokryła swoją rasową ale nierodowodową sukę pięknym, rodowodowym pieskiem sąsiadów, ale nie posiadającym uprawnień (bo nie mieli czasu), i urodzi ona kolejny w kraju miot prawie rasowych ale bezpapierowych szczeniąt.

Wypada tylko mieć nadzieję, że część z nich nie trafi do szukających takich właśnie okazji handlarzy? Sąsiadka sprzeda swoje szczenięta za pół ceny , ale i tak zarobi na nich więcej niż wynosi jej półroczna renta a potencjalny nabywca będzie się cieszył, że nabył ładnego, wypielęgnowanego pieska dużo taniej.

W tym przypadku każdy generalnie ma rację i błędne koło się zamyka...

Jadwiga Konkiel